MALAVIDA
:: (°)
:: (°)
:: (°)
:: (°)
WYSTAWY
:: (°)
:: (°)
:: (°)
PRACE
:: (°)
:: (°)
:: (°)
TEKSTY
:: (°)
:: (°)
:: (°)
INFORMACJE DODATKOWE
:: (°)
|
|
|
|
NARODZINY WENUS (część 2) MALAVIDA
|
|
|
|
Amelia - iluminacja w moim życiu.
Współpraca na płaszczyźnie profesjonalnej trwa chwilę,
potem już tylko nieustająca Mala Vida na maxa.
Spektakl trwający 3 lata.
Ona - gwiazda spektaklu, egocentryczna i kapryśna.
Ja - paparazzi, matka i sługa.
Ona - postać heroiczna, jej rola wykracza poza ludzkie doświadczenia.
Ja - epizodysta, inspicjent, manger i reżyser.
Ja - świadek transformacji
Ona - kiedyś mały chłopiec.
Enfant terrible, punk, geniusz matematyczny potem mistrz w narciarstwie alpejskim, publikujący poeta, muzyk, malarz, architekt...
Pewnego dnia - nieodwołalna decyzja aby stworzyć siebie na nowo.
Długotrwała terapia pod okiem specjalistów:
[............] etc.
Ewolucja sensualności oszałamia.
Potężny wpływ codziennej dawki chemicznego ekstraktu kobiecości niepokoi - radykalnie zmienia się Jej obraz świata, mózg zaczyna inaczej funkcjonować.
A ja, cóż... zamieram w zachwycie.
Nawet nie usiłuję znaleźć dystansu do tej nieziemskiej istoty.
Ona stawała się kobieta na moich oczach i ja też nareszcie stałam się kobietą.
W ciągu 3 lat w euforycznym obłoczku estrogenu ukształtował się nowy człowiek.
W listopadzie ubiegłego roku w Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł,
że Ta Osoba, legitymująca się dowodem tożsamości XY jest kobietą.
Amelia - mój Anioł
Moja mała córeczka. Wychowałam dziewczynkę, która sama siebie urodziła.
Wzruszam się widząc, że jest już taka duża i coraz bardziej samodzielna.
|
|
|
|